Czy kiedykolwiek zastanawiałeś
się, jak wyglądałyby rzymskie walki gladiatorów we współczesnych czasach? A co,
gdyby zamiast dorosłych ludzi zmusić do wejścia na arenę dzieci? Jeśli do tego
obrazu dołączy się jeszcze olbrzymi zamknięty obszar pełen drzew, dzikich
zwierząt, pułapek i innych „atrakcji” będziemy mieć już pełen obszar Głodowych
Igrzysk. Co roku, w ramach kary za urządzone przed laty powstanie, każdy z
dwunastu dystryktów powstałego na terenie dawnej Ameryki Północnej państwa
Panem ma obowiązek dostarczyć władzom dwoje dzieci: chłopca i dziewczynkę w
wieku od dwunastu do osiemnastu lat. Po krótkim szkoleniu zmusza się je do
bratobójczej walki z innymi uczestnikami Igrzysk (w tym ze sobą nawzajem). To z
nich, które przeżyje najdłużej, zwycięża...
Katniss
Everdeen po śmierci ojca sama utrzymuje matkę i młodszą siostrę. Całe dnie
spędza w okolicznych lasach nielegalnie polując ze swym najlepszym
przyjacielem, Gale’m. Gdy w dniu dożynek jej siostra zostaje wylosowana, aby
wziąć udział w Igrzyskach, Katniss zgłasza się na ochotnika, aby ją zastąpić.
Pechowo na arenę ma wraz z nią trafić Peeta Meelark, chłopak, który przed
wieloma laty ocalił ją przed śmiercią głodową. Nie ma już jednak odwrotu.
Wspólnie trafiają do Kapitolu, stolicy Panem. Dzięki niezwykłym umiejętnościom
ich stylistów już po pierwszym publicznym wystąpieniu zapadają ludziom w
pamięć. Udaje im się też przekonać do współpracy ich mentora, dawnego zwycięzcy
Igrzysk z ich dystryktu, który większość czasu spędza jednak pijąc. Przez cały
czas przygotowań, zgodnie z planem Peety kreują wizerunek nieszczęśliwie
zakochanych, chociaż Katniss nie bardzo podoba się ten pomysł. Wreszcie
rozpoczynają się Igrzyska. Podczas pierwszego starcia dziewczyna oddziela się
od reszty uczestników i kryje się w lesie, usiłując w miarę możliwości uniknąć
walki. Tymczasem Peeta przyłącza się do grupy tzw. zawodowców z bogatszych
części Panem. Chociaż wydaje się, że chłopak stał się równie bezduszny jak oni,
gdy Katniss znajduje się w niebezpieczeństwie, nie dbając o konsekwencje ratuje
jej życie. Tymczasem dziewczyna nie może znieść myśli o możliwości pozostania
na arenie tylko ich dwójki. Wie, że nie byłaby w stanie zaatakować Peety, a nie
ma zamiaru dać się zabić. Podobnymi uczuciami darzy swoją dwunastoletnią
sojuszniczkę, Rue. Uciekać czy walczyć? Zakładać sojusze, czy działać na własną
rękę? I najważniejsze: czy przyjaźń i miłość rzeczywiście pokonają wszystko?
Książka
bardzo mi się podoba. Chociaż czytam różne jej fragmenty praktycznie zawsze,
gdy wpadnie mi w ręce (czyli właściwie codziennie) ani trochę mi się nie
znudziła. Najlepszym, według mnie, elementem książki jest tło psychologiczne:
wątpliwości i przemyślenia bohaterki, a także zachowanie różnych osób na
arenie. W pewnej chwili po prostu trzeba zacząć się zastanawiać, jak
postąpiłoby się na miejscu bohaterki. Nad całą akcją góruje zarys władz Panem,
okrutnych, surowych i mściwych ludzi. W dodatku po lekturze pojawia się bolesna
świadomość faktu, że być może w przyszłości ktoś takie igrzyska zorganizuje… A
tymczasem nie mogę się doczekać, kiedy dostanę w swoje ręce następną część
„Igrzysk Śmierci” pt. „W pierścieniu ognia”. Wszystkim, którzy zdecydują się
sięgnąć po książkę, życzę miłej lektury.
Poznaj też inne książki Susanne Collins!
____Zdjęcie ze zbiorów własnych
S. Collins, "Igrzyska śmierci", przekład Małgorzaty Hesko-Kołodzińskiej i Piotra Budkiewicza, Wydawnictwo Media Rodzina 2012