niedziela, 19 maja 2019

"Buba", Barbara Kosmowska



            
Na Zwierzynieckiej wszystko może się zdarzyć. W końcu trudno o spokój w mieszkaniu, które dzielą między sobą pisarka tandetnych romansideł, jej mąż – prowadzący programy telewizyjne i sporadycznie ich starsza córka, Olka, która w regularnych odstępach czasu na zawsze porzuca męża i wraz z synkiem powraca na niezbyt entuzjastyczne łono rodziny. W takim towarzystwie różnego rodzaju kłótnie i awantury są na porządku dziennym. A całemu temu galimatiasowi przygląda się ostatnia lokatorka - pewna bardzo sympatyczna nastolatka…

              Spokojnie, może i powyższa wizja w pierwszej chwili wydaje się wstrząsająca, jednak w rzeczywistości życie Buby nie jest wcale takie złe. Dziewczyna ma przecież swoje dżinsy, ukochane martensy i dziadka, z którym przy partyjce ogóra może o wszystkim porozmawiać. A przede wszystkim – ma niezwykłe poczucie humoru, dzięki któremu największe kłopoty stają się mniej dręczące. No, może poza przystojnym Adasiem, spędzającym coraz więcej czasu z Jolką… Jednak naprawdę trudno długo rozpaczać nad takimi drobiazgami, kiedy matka idzie na wywiadówkę do nie tej szkoły, co trzeba, do drzwi dobija się para ekscentrycznych znajomych (mających dziwną zdolność pojawiania się dokładnie w porze obiadu), a z wizytą zapowiada się elegancka babka Rita, zamierzając wprowadzić w domu szereg reform. Nic dziwnego. W końcu nieprzewidziane sytuacje na Zwierzynieckiej zdarzają się po prostu zawsze. 
Poza końską dawką humoru sytuacyjnego, na kartach książki czeka nas też całkiem dużo głębokich przemyśleń i pięknych metafor. To niesamowite, jak poetycko dobra autorka potrafi podsumować najbardziej prozaiczną, pełną wyzwisk awanturę. Dzięki temu „Buba” staje się lekturą o wiele cieplejszą i wdzięczniejszą niż można by oczekiwać po książce opisującej losy tak kłótliwej, przeżywającej ciągłe burze rodziny. 
              Jak zwykle u Barbary Kosmowskiej, nawet w najczarniejszej nocy wzajemnych oskarżeń, nieuchronnie zmierzających w stronę absurdu dyskusji i zagrożenia rozwodem znajdzie się przewrotny promyk dowcipu. A kilka stron dalej dla pogodzonych już bohaterów zacznie się całkiem nowy, zwariowany, lecz na swój sposób piękny dzień.
              Takie drobne pokrzepienie na tym łez padole.
____
Zdjęcie okładki ze zbiorów własnych
Pozostałe elementy grafiki: https://www.canva.com/
Cytat zamieszczony na plakacie pochodzi z egzemplarza wydanego przez  Wydawnictwo Literatura 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Z biblioteki Molinki , Blogger