Helenka
Kmieć była zupełnie zwyczajną, nieustannie zabieganą dziewczyną. Z uśmiechem na
twarzy zmagała się z przykrótką jak na jej potrzeby dobą, dzieląc swój czas
między pracę stewardessy, chłopaka i wyjazdy w ramach Wolontariatu Misyjnego
Salvator. Mimo braku czasu chętnie angażowała się w najróżniejsze dodatkowe
inicjatywy i zachęcała do tego swoich znajomych. Była niezwykle skromna, czasem
nawet jej najbliżsi dopiero po miesiącach dowiadywali się o niektórych akcjach,
w których brała udział. Helenka cieszyła się każdą chwilą życia, planowała
wyjść za mąż, założyć rodzinę… Zginęła w nocy z 23 na 24 stycznia 2017 r, w boliwijskiej
ochronce, którą pomagała remontować. Obecnie wiele osób modli się za jej
wstawiennictwem, mówi się też, że być może w przyszłości zostanie kanonizowana.
„Boliwia:
Misja możliwa” – taką dowcipnie nawiązującą do filmu „Mission
impossible” nazwę nosiła strona na Facebooku, na której Helenka zbierała
pieniądze na wyjazd do Cochabamy - jak się okazało, ostatnią podróż dziewczyny
na tym świecie. Stąd właśnie autorzy zaczerpnęli inspirację dla tytułu i
tematyki książki. „Helena. Misja możliwa” ukazuje całe życie Helenki w świetle
niekończącej się misji osiągnięcia świętości i „bycia bardziej dla innych”. Nie
jest to typowa biografia i nie znajdziemy w niej dokładnych, suchych,
chronologicznie ułożonych faktów. Zamiast tego czeka nas zbiorek wywiadów z
najbliższymi dziewczyny: jej rodzicami, chłopakiem, a także wolontariuszką i
siostrami zakonnymi, które pracowały z nią w trakcie ostatnich tygodni przed
tragedią. Przyznam szczerze, że pierwszy raz zetknęłam się z tą formą literacką
w tak obszernym dziele, jednak w tym wypadku był to chyba najlepszy sposób na
przedstawienie czytelnikowi Helenki. Proste, nieco refleksyjne słowa,
wydrukowane kursywą uwagi autorów o gestach i zachowaniu rozmówców oraz garść
zdjęć na ostatnich stronach robią swoje, ukazując delikatny, ulotny obraz
dziewczyny przechowany w ludzkich wspomnieniach. Ewelina Gładysz i Przemysław
Rodzyński starają się jak najwierniej ukazać przebieg wywiadów, unikając zarazem
zbyt brutalnego wnikania w prywatność najbliższych zmarłej. Jak się wydaje – w
zupełności im się to udało.
„Helena.
Misja możliwa” to piękna, pełna światła książka, w której wzruszenie i spokojny
smutek przeplata się z prawdziwą Bożą radością. Przykład Helenki pokazuje, że w
codziennym chaosie nadal można znaleźć czas na pielęgnowanie swojej wiary i służenie
innym… Oraz daje nam trudną lekcję pokory wobec Bożych zamysłów.
Nie
potrafię znaleźć odpowiednich słów, żeby jakoś podsumować tę recenzję. Po prostu
sięgnijcie po tę książkę. Naprawdę warto.
____
Zdjęcie okładki ze zbiorów własnych
Pozostałe elementy grafiki: https://www.canva.com/Zdjęcie okładki ze zbiorów własnych
Cytat zamieszczony na plakacie pochodzi z egzemplarza wydanego przez wyd. Salwator 2018