niedziela, 15 sierpnia 2021

„Sprawiedliwość owiec”, Leonie Swann


              Mówi się, że zwierzęta widzą więcej niż ludzie. Że rozumieją nas lepiej, niż nam się wydaje. I że mają głęboko zakorzenione poczucie sprawiedliwości. Dlatego czasem, na kartach powieści, oddajemy im głos. Aby spojrzały na nasz świat i opowiedziały o nim na nowo. Z uśmiechem, naiwnością i szczerością… Oraz sprawiedliwością. Przede wszystkim ze sprawiedliwością.

              Owce od lat prowadzą sielskie życie na swojej łące. Ich człowiek, George, dba o to, aby niczego im nie brakowało. Pielęgnuje ich puszyste runo, czyta na głos książki, a nawet obiecuje kiedyś zabrać stado do Europy. Jednak któregoś ranka owce znajdują pasterza na trawie, przebitego szpadlem. Kto zamordował George’a? Czym jest tajemnicza Rzecz leżąca na miejscu zbrodni? I dlaczego wszyscy ludzie w miasteczku chcą dostać się do przyczepy, w której mieszkał pasterz? Owce postanawiają rozwiązać tę zagadkę. A potem… potem zaprowadzić sprawiedliwość!

              Powieść Leonie Swann można określić jako bajkę dla dorosłych. Książka stanowi koktajl powagi i lekkości, smutku i dowcipu, realizmu i fantazji… Z jednej strony mamy niezbyt przyjemną historię ciemnych porachunków grupy ludzi. Ciało przebite szpadlem, mroczne zbrodnie z przeszłości, tajemnicze interesy... Trudno nazwać to przyjemną opowiastką na dobranoc. Jednak obecność owiec wszystko zmienia. Wchodzą na łąkę, obejmują spojrzeniem całą scenę zbrodni, wygłaszają jakąś złotą myśl… I nagle czytelnik nie może powstrzymać uśmiechu. Zwłaszcza, kiedy zwierzęta biorą się za psychologię i głęboką analizę ludzkiego postępowania. A głównym punktem odniesienia tych rozważań stają się zasady rządzące pastwiskiem i… losy bohaterek kilku kiepskich romansów. No – ale najważniejsza jest przecież skuteczność, prawda?

              „Sprawiedliwość owiec” jest inna od wszystkich kryminałów, jakie kiedykolwiek czytałam. Głównie wpływa na to nietypowa perspektywa. Autorka relacjonuje bowiem wszystkie wydarzenia z punktu widzenia… stada owiec. Zwierzęta są oczywiście bystre i inteligentne, jednak wciąż wiedzą bardzo niewiele. Na rozgrywające się na pastwisku sceny patrzą z dziecięcą naiwnością i czystością. Z tego powodu mierzący się z zagadką czytelnik ma chwilami twardy orzech do zgryzienia. Bo czym na przykład może być ta mieniąca się, niemająca końca rzecz znaleziona przez owce na pastwisku? Albo jak odtworzyć napis, jeśli dysponujemy tylko informacją jak w y g l ą d a j ą poszczególne litery w oczach kogoś, kto nie umie czytać? W dodatku, ze względu na różnice między ludźmi a zwierzętami, zmienia się cała „procedura” prowadzenia śledztwa. Z racji problemów z komunikacją, owce nie mogą przesłuchiwać świadków, ani nawet kontaktować się z policją. Dysponują tylko tym, co same podsłuchają. Równocześnie jednak, czułe zmysły zwierząt niemal całkowicie uniemożliwiają oszustwo. Stado jest w stanie w kilka sekund wyczuć, co tak naprawdę czują kręcący się po pastwisku ludzie. I wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. Nic dziwnego, że choć czasem teorie owiec są zupełnie fantastyczne i naiwne, w mają w sobie „to coś”. Jakieś ziarnko prawdy, pierwiastek odwiecznej mądrości dziecka. Coś, dzięki czemu możemy wierzyć, że – mimo wszystko – na pastwisku w końcu zapanuje sprawiedliwość.

              „Sprawiedliwość owiec” to książka dla ludzi, którzy pragną spojrzeć na świat oczami dziecka (lub owcy). Dla których mieszanie kryminału, baśni i odrobiny filozofii to przepis na dobrą zabawę. I którzy wciąż wierzą w to, że warto walczyć o sprawiedliwość.

              Nie tylko wśród owiec.

    Poznaj też inne książki Leonie Swan!

 ____

Źródła zdjęć:

"Sprawiedliwość owiec" - ze zbiorów własnych

Pozostałe elementy grafiki - https://www.canva.com/

Cytat zamieszczony na plakacie pochodzi z przekładu Jana Kraśko, Wydawnictwo Albatros 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Z biblioteki Molinki , Blogger