Boże
Narodzenie… Na te słowa przed oczami większości z nas pojawiają się dziesiątki
pięknych wspomnień i skojarzeń. Zapach choinki, błyski kolorowych lampek na
choince, smak wigilijnych potraw… I uroczyście ubrani, uśmiechnięci bliscy,
dzielący się opłatkiem. Miłość, pokój, radość… A teraz wyobraźcie sobie inną scenę.
Tradycja i zaproszenie przez seniora rodu zmusza starą, angielską rodzinę do
zebrania się na święta w jednym miejscu. I choć wszystko wydaje się w
najlepszym porządku, pod płaszczykiem wzajemnej uprzejmości kryją się dawne
rany i negatywne emocje... Emocje, które w każdej chwili mogą znaleźć ujście w
najbardziej dramatycznych okolicznościach…
Choć
Simeon Lee najlepsze lata ma już za sobą, wciąż łasy jest na życie. Za młodu
znany jako awanturnik i kobieciarz, na starość szuka rozrywki w prowokowaniu ludzkich
namiętności i konfliktów. Kiedy na święta w jego domu zbiera się cała rodzina,
nie zamierza przegapić takiej okazji aby wykrzesać nieco życia ze swoich „mięczakowatych”,
jak uważa, dzieci. Złośliwe insynuacje, wzmianki o zmianie testamentu i obecność
niemal zupełnie nieznanych krewnych wkrótce robią swoje. W wigilijny wieczór
atmosfera wzajemnej niechęci i rozgoryczenia sięga zenitu… I właśnie wtedy
rozproszoną po domu rodziną wstrząsa przeraźliwy wrzask i rumor przewracanych
mebli. Po chwili domownicy odnajdują ciało Simeona leżące w kałuży krwi w
zdemolowanym gabinecie… Wygląda na to, że starzec przed sekundą stoczył
brutalną walkę o życie – jednak do zamkniętego od środka pokoju nie mógł dostać
się żaden człowiek z zewnątrz. Zemsta? Rabunek? A może desperacka próba zapobiegnięcia
zmianie zapisu w testamencie? Na szczęście w okolicy przebywa właśnie
niezawodny Herkules Poirot.
Przez
ostatnie kilka lat przeczytałam tyle kryminałów Agathy Christie, że o jej stylu
konstruowania intryg powinnam wiedzieć już wszystko. I teoretycznie
rzeczywiście tak jest. Znam ogólny schemat powieści. Potrafię wymienić kilka
ulubionych typów zwrotów akcji tej autorki. A nawet – niczym panna Marple –
łapię się na tym, że dostrzegam podobieństwa między postaciami z różnych książek
i próbuję wyciągać z tego wnioski. Kiedy sięgnęłam po „Morderstwo w Boże
Narodzenie”, mniej więcej w połowie lektury zaczęłam czuć się rozczarowana. Najważniejsze
tropy rozpoznałam już na samym początku. A w dodatku Poirot cały czas
powtarzał, co jest kluczem do rozwiązania zagadki. I chociaż całe życie
pragnęłam choć raz ubiec książkowego detektywa, teraz, gdy sukces był już o
krok, żałowałam, że stracę całą radość z zaskakującego zakończenia… Nie
doceniłam jednak Agathy Christie. Poszlaki były wyraźne – to prawda. Ale im
dalej czytałam… tym mniej z nich wynikało. Poszczególne tropy wydawały się
zupełnie pozbawione sensu i w żaden sposób nie dawały się połączyć w logiczną całość.
I dopiero w tradycyjnej, finałowej przemowie Herkulesa Poirot wszystko się
wyjaśniło. Najwyraźniej na Agathę Christie nie ma mocnych. Przy odrobinie
praktyki stosunkowo łatwo można zauważyć najważniejsze poszlaki. Bazując na
czysto „teoretycznoliterackich” przesłankach od biedy można zgadnąć KTO zabił.
Ale JAK i DLACZEGO – to już sprawa dla „małych, szarych komórek” Herkulesa
Poirot.
Książki
Agathy Christie są jak układanie puzzli w rozpędzonym rollercosterze. Poszczególne
elementy nie chcą się ze sobą łączyć i po prostu wypadają Ci z wagonika, kiedy
próbujesz przyjrzeć się widokom. A kiedy już widzisz kawałek obrazka, świat
akurat postanawia się odwrócić do góry nogami. I wreszcie kolejka zatrzymuje
się, a Ty widzisz przed sobą zadowolonego Poirota, który właśnie bez problemów
ułożył identyczną układankę. Schludnie i metodycznie…
„Morderstwo
w Boże Narodzenie” spodoba się wszystkim wielbicielom dobrych kryminałów. I
tylko świąteczny klimat wydał mi się nieco słabszy niż można było się
spodziewać po tytule. Choć w sumie trudno o inny nastrój w domu, w którym
dopiero co doszło do zbrodni…
Poznaj też inne książki Agaty Christie!
_____
Okładka i ozdobny wzór z lewej strony: ze zbiorów własnych
Cytat zamieszczony na plakacie pochodzi z przekładu Andrzeja Milcarza, Wydawnictwo Dolnośląskie 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz