poniedziałek, 11 stycznia 2021

„Szyfr Szekspira”, Jennifer Lee Carrell



Szekspirologia… Z czym może skojarzyć się ta dziedzina studiów? Godziny cichej pracy w bibliotece, ślęczenie nad starymi, zakurzonymi tomiszczami, jakieś prelekcje… Właściwie tak. Chyba, że wpadnie się na trop tajemnicy sprzed lat. Tajemnicy, którą ktoś pragnie pozostawić nierozwiązaną nawet za cenę ludzkiego życia…

Porzuciwszy szekspirologię, Kate spełnia się w roli reżyserki. Zajęta przygotowywaniem inscenizacji „Hamleta”, ani myśli o powrocie do swoich badań. Niespodziewanie pewnego dnia odwiedza ją przyjaciółka i mentorka z czasów studiów – profesor Rosalind Howard. Kobieta zostawia jej tajemniczą paczuszkę z enigmatycznym ostrzeżeniem: „Jeżeli to odpakujesz, musisz podążyć tam, dokąd cię zawiedzie”. Zirytowana Kate początkowo uznaje całą sprawę za kolejny ekscentryczny pomysł znajomej… do czasu gdy Roz zostaje zamordowana. Nie jest to jednak koniec kłopotów. Wkrótce na drodze bohaterki dochodzi do serii pożarów, a ludzie, którzy jej pomagają, giną w ten sam sposób co postacie z najkrwawszych tragedii Szekspira. Ścigana zarówno przez policję jak i przestępców Kate musi rozwiązać tajemnicę nim będzie za późno…

Sama nie jestem pewna, czego właściwie spodziewałam się po „Szyfrze Szekspira”. Dokładnie pamiętam jednak, jak bardzo zaskoczyły mnie liczne podobieństwa pomiędzy książką a moim ulubionym „Skarbem narodów” czy „Bibliotekarzem”. Chyba po raz pierwszy trafiłam na powieść tego typu. Autorka prowadzi akcję tak, jakby kręciła właśnie film o poszukiwaczach skarbów. Mamy więc bohaterów po wyższych studiach, z szeroką wiedzą na temat sztuki i literatury, na tropie zagadki sprzed lat. Mamy sytuację, w której aby rozwikłać tajemnicę, trzeba złamać prawo – i to nie jeden raz. Mamy wreszcie wątek kobiety i mężczyzny, którzy spotykają się w dramatycznych okolicznościach i, zmuszeni do współpracy, stopniowo coraz bardziej się do siebie zbliżają. Autorka wprawnie przeplata ze sobą ekscytujące sceny pościgów i długie chwile spokoju, kiedy bohaterowie zaszywają się w hotelowym pokoju żeby uporządkować informacje albo szybko zmienić wygląd przed kolejną podróżą. Dzięki temu akcja utworu płynie wartko, ale czytelnik nie męczy się ciągłym napięciem. Nic dziwnego, że od książki trudno się oderwać.

J.L. Carrell bez wątpienia doskonale przygotowała się merytorycznie do napisania powieści. Jej wiedza na temat barokowego Londynu, amerykańskich poszukiwaczy złota i teorii spiskowych dotyczących autorstwa dzieł przypisywanych Szekspirowi bez wątpienia zasługuje na podziw. Autorka włącza do fabuły najbardziej frapujące, a co najlepsze całkowicie autentyczne tajemnice związane z dramatopisarzem. Autobiograficzne wątki w jego sonetach, wiadomości zakodowane w utworach, zaginione sztuki… Kto by pomyślał, że tak wiele sekretów można odnaleźć zaledwie na wyciągnięcie ręki?

Chwilami jednak intryga okazuje się aż za bardzo skomplikowana. Co prawda dzięki dwóm wielkim tomom dzieł Szekspira, które przeczytałam podczas wakacji, poradziłam sobie jakoś z licznymi cytatami i odniesieniami do najróżniejszych sztuk, jednak historyczna część zagadki stanowiła spore wyzwanie. Błyskawicznie pogubiłam się w natłoku nowych nazwisk, miejsc i anegdot o ludziach, o których słyszałam po raz pierwszy w życiu. Nawet krótka wstawka na końcu książki, w której autorka tłumaczy, co jest prawdziwe, a co zmyślone, okazała się niewystarczająca – niektórych wątków do tej pory nie udało mi się połączyć w całość. 

Mimo drobnych niedogodności, „Szyfr Szekspira” bez wątpienia stanowi prawdziwie porywającą powieść. Autorka przedstawia czytelnikowi zupełnie nowe oblicze jednego z najsłynniejszych twórców wszech czasów, którego większość z nas zna pewnie tylko jako autora lektur szkolnych… A przy tym zapewnia sporo emocji. Ale uwaga: „jeśli otworzysz tę książkę, będziesz musiał podążyć tam, dokąd Cię zawiedzie!”

____

Źródła zdjęć:

"Szyfr Szekspira" - ze zbiorów własnych

Broszka - https://pixabay.com/pl/illustrations/bi%c5%bcuteri%c4%99-broszka-wisiorek-kolczyk-4752894/

Kleksy - https://www.canva.com/

Cytat zamieszczony na plakacie pochodzi z przekładu Andrzeja Grabowskiego, Wydawnictwo Świat Książki 2008

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Z biblioteki Molinki , Blogger