wtorek, 29 czerwca 2021

„Na przekór Toskanii. Nasze cudowne lata we Włoszech”, Phil Doran

 


   Z powodu upałów boisz się wyjść na dwór, żeby się nie ugotować? Odliczasz dni do wakacji? A może pandemia uniemożliwiła Ci letni wyjazd? Jeśli odpowiedź na którekolwiek z tych pytań brzmi „tak”, najwyższy czas znaleźć książkę, która pomoże Ci znieść te niedogodności. A także momentalnie przenieść się do raju na ziemi. Co powiesz zatem na lekką, dowcipną powieść w toskańskich klimatach?

  Phil Doran, scenarzysta „Cudownych lat”, zmaga się z kaprysami aktorów, wymaganiami producentów i własnym kryzysem twórczym. Skrycie marzy o tym, że najnowszy scenariusz pozwoli mu ponownie zyskać rozgłos i podziw. Jego żona ma jednak inne plany. Wkrótce z radością oznajmia mu, że… właśnie kupiła we Włoszech uroczą ruinkę, w której mogą wspólnie zamieszkać. Nieszczęsny Phil zostaje siłą zaciągnięty do Toskanii, gdzie czekają go zmagania z remontem, sąsiadami i biurokracją. Po kilku dniach chce już tylko jak najszybciej ewakuować się z powrotem do Ameryki… Jednak kto wie? Może czar Włoch okaże się silniejszy?

   „Trzymałem maczetę i zastanawiałem się, czy nie potraktować nią Henry’ego Davida Thoreau”, przeczytałam z rosnącym zaintrygowaniem. Już pierwsze zdanie powieści Dorana świadczyło dobitnie, że będzie to opowieść bardzo oryginalna. A w każdym razie: będzie to intrygujące wytchnienie od wszystkich schematycznych filmów o Włoszech jakie ostatnio oglądałam. Zapewne domyślacie się, jaki szablon mam na myśli. Porzucona kobieta (ewentualnie młodzieniec) przybywa do słonecznej Italii aby znaleźć ukojenie. W akcie szaleństwa kupuje rozpadającą się willę i zaczyna ją remontować. Wkrótce w okolicy pojawia się przystojny nieznajomy… Cóż, jak już wspomniałam, Phil Doran stworzył opowieść zupełnie inną. Przede wszystkim, główny bohater (i autor zarazem) przybywa do Włoch wraz z żoną. Nie z dziewczyną, nie z partnerką, nie z kobietą którą na koniec zostawia dla innej. Po prostu z żoną. I za to należą mu się olbrzymie gratulacje. Zwłaszcza teraz, kiedy wydaje się, że dla większości twórców nieformalny związek dwóch osób wydaje się ciekawszym tematem niż prawdziwe małżeństwo. Co więcej, Phil Doran koncentruje się na jak najdokładniejszym przedstawieniu życia we Włoszech. W jego książce Italia nie jest po prostu tłem dla perypetii bohaterów, wybranym ze względu na ładne krajobrazy. O nie. W powieści znajdziemy szczegółowe opisy mało znanych włoskich zwyczajów i miejscowości. A także barwny obraz mieszkańców Włoch. Wreszcie, autor zaczerpnął materiał do powieści z własnego życia. Nie możemy jednak obawiać się nudy! Jak się okazuje, remont domu we Włoszech sam w sobie dostarcza tylu atrakcji, że tematu wystarczyłoby nie na jedną, ale wręcz kilka książek. Przykład? Proszę bardzo. Aby wyremontować stary włoski dom, niezbędne jest specjalne pozwolenie miejskich władz. Zapomniana willa Phila nie ma jednak adresu, na który można by wystawić dokument. Adresu zaś nie można uzyskać, bo… z formalnego punktu widzenia nie ma dowodów na istnienie domu. I bądź tu mądry…

   „Na przekór Toskanii” jest przede wszystkim fascynującą lekcją włoskiego sposobu myślenia. Chcesz omówić z Włochem jakąś kwestię? Rozmowa telefoniczna nie wystarczy. Przecież oprócz głosu (krzyku…?) rozmówcy, musisz śledzić też jego gestykulację! Co prawda dość trudno wtedy odróżnić spór od przyjacielskiej pogawędki, ale czy to takie ważne? Jesteś wściekły, bo wynajęty fachowiec przychodzi do Ciebie spóźniony o kilka dni i nawet nie potrafi niczego naprawić? Specjalista natychmiast opowie ci całą una storia fatalnych przeżyć, które uniemożliwiają mu rozwiązanie problemu. Najprawdopodobniej co najmniej połowa opowieści będzie całkowicie zmyślona – ale komu by to przeszkadzało? Czterogodzinna przerwa obiadowa w samym środku dnia? Kierowcy zatrzymujący się na środku drogi żeby porozmawiać? Wariactwo? A może jednak, jak sądzi Phil Doran, to „Włosi powinni rządzić światem. (…) Z resztą już kiedyś to robili i pomimo starań, aby nas ucywilizować i tak wszystko skończyło w rękach barbarzyńców…”

   „Na przekór Toskanii” momentalnie podbiło moje serce. Klimatyczne miejsce akcji, które łączy moje marzenia o starej willi ze wspomnieniami z włoskich wakacji…  Autor, który stworzył jeden z moich ulubionych seriali… Oraz akcenty „z życia pisarza”, na które jestem szczególnie łasa 😊.

   Polecam wszystkim, którzy byli już we Włoszech. Tym, którzy dopiero się tam wybierają… Lub po prostu chcą poczuć wakacyjny nastrój!

____

Źródła zdjęć:

"Na przekór Toskanii" - ze zbiorów własnych

Pozostałe elementy grafiki - https://www.canva.com/

Cytat zamieszczony na plakacie pochodzi z przekładu Grażyny Grzywy-Tunk, Wydawnictwo Pascal 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Z biblioteki Molinki , Blogger